Czym zajmują się członkowie zespołu JCJ? Są to konsultanci językowi, którzy przeprowadzają proces wewnętrznej kontroli jakości (ICQC) tekstów tworzonych przez tłumaczy.
Najczęściej są to specjaliści w danym języku, absolwenci różnego rodzaju filologii. Z jakimi problemami spotykają się na co dzień? Członkowie zespołu JCJ odpowiedzieliby zapewne: "Nasza praca to nie problemy, ale wyzwania".
Jakie cechy powinien posiadać kandydat na stanowisko konsultanta językowego?
Powinien być dokładny, cierpliwy, spokojny, ale też cechować się zamiłowaniem do perfekcji oraz wrodzoną skłonnością do wyłapywania niedoskonałości i chęcią ich poprawiania. Po kilku latach pracy w zespole WKJ nie sposób przejść obok plakatu, reklamy ulicznej, ogłoszenia na klatce schodowej bez przeanalizowania tekstów na wspomnianych obiektach pod kątem usterek językowych i graficznych.
Konsultant językowy musi także umieć pracować pod presją czasu, radzić sobie ze stresem i posiadać umiejętność współpracy z innymi. JCJ pracuje zespołowo; jeśli któryś z członków zespołu potrzebuje pomocy, reszta spieszy mu z pomocą. Ponadto musimy efektywnie współpracować ze wszystkimi osobami zaangażowanymi w realizację poszczególnych zleceń, tj. kierownikami projektów odpowiedzialnymi za dane zlecenie, grafikami, tłumaczami i korektorami. Skuteczna komunikacja odgrywa tu zatem kluczową rolę i często jest warunkiem, który musi zostać spełniony, aby klient otrzymał swoje tłumaczenie na czas.
Czym zajmują się członkowie zespołu WKJ? Są to konsultanci językowi, którzy przeprowadzają proces wewnętrznej kontroli jakości (ICQC) tekstów tworzonych przez tłumaczy.
Najczęściej są to specjaliści w danym języku, absolwenci różnych filologii. Z jakimi problemami spotykają się na co dzień? Członkowie zespołu JCJ odpowiedzieliby zapewne: "Nasza praca to nie problemy, ale wyzwania".
Jakie cechy powinien posiadać kandydat na stanowisko konsultanta językowego?
Powinien być dokładny, cierpliwy, spokojny, ale też cechować się zamiłowaniem do perfekcji oraz wrodzoną skłonnością do wyłapywania niedoskonałości i chęcią ich poprawiania. Po kilku latach pracy w zespole WKJ nie sposób przejść obok plakatu, reklamy ulicznej, ogłoszenia na klatce schodowej bez przeanalizowania tekstów na wspomnianych obiektach pod kątem usterek językowych i graficznych.
Konsultant językowy musi również umieć pracować pod presją czasu, radzić sobie ze stresem i posiadać umiejętność współpracy z innymi. JCJ pracuje zespołowo; jeśli któryś z członków zespołu potrzebuje pomocy, reszta spieszy mu z pomocą. Ponadto musimy efektywnie współpracować ze wszystkimi osobami zaangażowanymi w realizację poszczególnych zleceń, tj. kierownikami projektów odpowiedzialnymi za dane zlecenie, grafikami, tłumaczami i korektorami. Skuteczna komunikacja odgrywa tu zatem kluczową rolę i często jest warunkiem, który musi zostać spełniony, aby klient otrzymał swoje tłumaczenie na czas.
Jakie są zasady przetrwania w dziale JCJ?
Oto kilka praktycznych wskazówek, jak radzimy sobie z codziennymi obowiązkami:
- Jesteśmy gotowi na każde wyzwanie, tj. wielostronicowe tłumaczenia przychodzące do sprawdzenia w ostatniej chwili przed terminem odesłania ich do klienta, skomplikowane graficznie teksty z rozrzuconym formatowaniem do złożenia praktycznie od zera, pracę w różnych programach i aplikacjach, z których wcześniej nie korzystaliśmy.
- Z czasem przyzwyczajamy się do poprawiania w kółko tych samych błędów. Powoli tracę nadzieję, że tłumacze zaczną rozpoznawać różnicę między dywizem (-) a myślnikiem (-) i że będą wiedzieć, kiedy użyć którego z tych znaków interpunkcyjnych. To samo dotyczy stawiania przecinków w odpowiednich miejscach w tekście czy odmiany nazwisk w polskich tekstach.
- Przestaje nas cokolwiek dziwić. Nawet wtedy, gdy tłumaczenie zostało przygotowane w zupełnie innej kombinacji językowej, niż wynikałoby to ze zlecenia klienta - to oczywiście błąd, który zdarza się najrzadziej. Jesteśmy też przyzwyczajeni do rozmaitych wytycznych naszych klientów, na przykład tekstów, w których wymagane jest stosowanie tak ujednoliconej terminologii, że praktycznie zabronione jest używanie synonimów niektórych pojęć, co bardzo utrudnia stylistyczne czytanie tekstu. Obowiązuje zasada "klient nasz pan". Jeśli ktoś daje nam pewne wytyczne, to się do nich stosujemy.
- Przyzwyczajamy się do specyfiki języków, które sprawdzamy, tzn. mamy świadomość, że np. język angielski jest bardziej syntetyczny niż niemiecki i francuski, co skutkuje tym, że podpisy rysunków w tłumaczeniach na różne języki będą zajmowały różną ilość miejsca.
- Ostrożnie podchodzimy do programów i narzędzi ułatwiających edycję tekstu. Pliki zawierające skomplikowane formatowanie mogą się całkowicie rozpaść po kontakcie z takimi narzędziami. Naszym zadaniem jest poskładanie ich z powrotem. Narzędzia zaprojektowane do automatycznej korekty tekstu również mogą zawieść i nie należy im ufać w 100%.
- Staramy się pamiętać, że pomimo coraz większej automatyzacji procesu tłumaczenia, sprawdzane przez nas teksty zostały stworzone przez ludzi, którzy mają prawo popełniać błędy, zostawiać literówki, nieumyślnie pomijać pewne fragmenty tekstu zleconego do tłumaczenia. Nasz zespół powstał po to, by minimalizować występowanie takich błędów.
- Szybko uczymy się, że nawet najmniejszy plik może okazać się problematyczny, a złośliwość rzeczy nieożywionych podczas jego formatowania potrafi wyprowadzić z równowagi najspokojniejszą osobę na świecie.
- Sprawdzając tekst, staramy się spojrzeć na niego tak, jak zrobiłby to potencjalny klient, czyli metodycznie i dokładnie, zaczynając od elementów, na które należało zwrócić szczególną uwagę.
- Wierzymy, że nie ma rzeczy niemożliwych. Z niemal każdego tekstu można zrobić cudo i sprawić, że będzie on odzwierciedleniem tekstu źródłowego, choć czasem trzeba się sporo namęczyć, by osiągnąć taki efekt.
- Staramy się podchodzić do pracy ze spokojem i humorem. Śmiejemy się, że hymnem ekipy WKJ jest piosenka "Życzymy sobie i Wam, by stać nas było na święty spokój". Wiadomo, że działamy pod presją czasu, ale nerwowość i zamartwianie się tym, co możemy napotkać w pliku, nikomu nie wychodzi na dobre, a już na pewno nie prowadzi do udanych prac nad tekstem.
Czy praca konsultanta językowego jest ciekawa?
Oczywiście, głównie ze względu na różnorodność tekstów, z którymi mamy do czynienia, ponieważ sprawdzamy wszystko, co zlecają nam nasi klienci, od listów prywatnych, przez instrukcje obsługi maszyn, po etykiety różnych produktów. A gdy już uda nam się sprawić, że tłumaczenie różni się od pliku źródłowego tylko w języku, w którym tekst został stworzony, mamy naoczny dowód na to, że nasza praca jest potrzebna i czujemy z tego powodu prawdziwą satysfakcję.
Jakie są zasady przetrwania w dziale JCJ?
Oto kilka praktycznych wskazówek, jak radzimy sobie z codziennymi obowiązkami:
- Jesteśmy gotowi na każde wyzwanie, tj. wielostronicowe tłumaczenia przychodzące do sprawdzenia w ostatniej chwili przed terminem odesłania do klienta, skomplikowane graficznie teksty z rozrzuconym formatowaniem do złożenia praktycznie od zera, operowanie w różnych programach i aplikacjach, z których wcześniej nie korzystaliśmy.
- Z czasem przyzwyczajamy się do poprawiania w kółko tych samych błędów. Powoli tracę nadzieję, że tłumacze zaczną rozpoznawać różnicę między dywizem (-) a myślnikiem (-) i że będą wiedzieć, kiedy użyć którego z tych znaków interpunkcyjnych. To samo dotyczy stawiania przecinków w odpowiednich miejscach w tekście czy odmiany nazwisk w polskich tekstach.
- Przestaje nas cokolwiek dziwić. Nawet wtedy, gdy tłumaczenie zostało przygotowane w zupełnie innej kombinacji językowej, niż wynikałoby to ze zlecenia klienta - to oczywiście błąd, który zdarza się najrzadziej. Jesteśmy też przyzwyczajeni do rozmaitych wytycznych naszych klientów, na przykład tekstów, w których wymagane jest stosowanie tak ujednoliconej terminologii, że praktycznie zabronione jest używanie synonimów niektórych pojęć, co bardzo utrudnia stylistyczne czytanie tekstu. Obowiązuje zasada "klient nasz pan". Jeśli ktoś daje nam pewne wytyczne, to się do nich stosujemy.
- Przyzwyczajamy się do specyfiki języków, które sprawdzamy, tzn. mamy świadomość, że np. język angielski jest bardziej syntetyczny niż niemiecki i francuski, co skutkuje tym, że podpisy rysunków w tłumaczeniach na różne języki będą zajmowały różną ilość miejsca.
- Ostrożnie podchodzimy do programów i narzędzi ułatwiających edycję tekstu. Pliki zawierające skomplikowane formatowanie mogą się całkowicie rozpaść po kontakcie z takimi narzędziami. Naszym zadaniem jest poskładanie ich z powrotem. Narzędzia zaprojektowane do automatycznej korekty tekstu również mogą zawieść i nie należy im ufać w 100%.
- Staramy się pamiętać, że pomimo coraz większej automatyzacji procesu tłumaczenia, sprawdzane przez nas teksty zostały stworzone przez ludzi, którzy mają prawo popełniać błędy, zostawiać literówki, nieumyślnie pomijać pewne fragmenty tekstu zleconego do tłumaczenia. Nasz zespół powstał po to, by minimalizować występowanie takich błędów.
- Szybko uczymy się, że nawet najmniejszy plik może okazać się problematyczny, a złośliwość rzeczy nieożywionych podczas jego formatowania potrafi wyprowadzić z równowagi najspokojniejszą osobę na świecie.
- Sprawdzając tekst, staramy się spojrzeć na niego tak, jak zrobiłby to potencjalny klient, czyli metodycznie i dokładnie, zaczynając od elementów, na które należało zwrócić szczególną uwagę.
- Wierzymy, że nie ma rzeczy niemożliwych. Z niemal każdego tekstu można zrobić cudo i sprawić, że będzie on odzwierciedleniem tekstu źródłowego, choć czasem trzeba się sporo namęczyć, by osiągnąć taki efekt.
- Staramy się podchodzić do pracy ze spokojem i humorem. Śmiejemy się, że hymnem ekipy WKJ jest piosenka "Życzymy sobie i Wam, by stać nas było na święty spokój". Wiadomo, że działamy pod presją czasu, ale nerwowość i zamartwianie się tym, co możemy napotkać w pliku, nikomu nie wychodzi na dobre, a już na pewno nie prowadzi do udanych prac nad tekstem.
Czy praca konsultanta językowego jest ciekawa?
Oczywiście, głównie ze względu na różnorodność tekstów, z którymi mamy do czynienia, ponieważ sprawdzamy wszystko, co zlecają nam klienci, od prywatnych listów, przez instrukcje obsługi maszyn, po etykiety różnych produktów. A gdy już uda nam się sprawić, że tłumaczenie różni się od pliku źródłowego tylko w języku, w którym tekst został stworzony, mamy naoczny dowód na to, że nasza praca jest potrzebna i czujemy z tego powodu prawdziwą satysfakcję.