Sprawdź! Jaki jest w ogóle cel wewnętrznej kontroli jakości?

Udostępnij:

Kiedyś wyobrażałem sobie pracę tłumacza mniej więcej tak: stary siwowłosy mężczyzna pochylony nad stosem otwartych słowników, tłumaczący ręcznie na kartce papieru.

Było to zanim dowiedziałem się o pamięci tłumaczeniowej, programach i aplikacjach wspomagających proces tłumaczenia czy tłumaczeniu maszynowym. Proces tłumaczenia tekstu staje się coraz bardziej zautomatyzowany, a w przyszłości tradycyjni tłumacze mogą nie być potrzebni.

Wewnętrzna kontrola jakości: oczekiwania a rzeczywistość

Wyobrażałem sobie również moją pracę jako członka zespołu tłumaczy, którzy byli odpowiedzialni za przeprowadzanie wewnętrznych kontroli jakości dostarczanych nam tłumaczeń w inny sposób. Dziś zdaję sobie sprawę, że wyobrażałem ją sobie jako korektę. Uważnie czytałem teksty i poprawiałem słownictwo, gramatykę i stylistykę. JCJ jest czymś innym. To sprawdzenie, czy wszystkie czynności zlecone przez klienta w tekście zostały wykonane.

Działania te mogą się różnić w zależności od zamówienia. Może to być tłumaczenie wykonane przez osobę tłumaczącą, tłumaczenie maszynowe poprawione przez osobę tłumaczącą, weryfikacja już wykonanego tłumaczenia lub korekta przez native speakera języka.

Kiedyś wyobrażałem sobie pracę tłumacza mniej więcej tak: stary, siwowłosy mężczyzna pochylony nad stosem otwartych słowników wykonuje odręczne tłumaczenie na kartce papieru.

Było to zanim dowiedziałem się o pamięci tłumaczeniowej, programach i aplikacjach wspomagających proces tłumaczenia czy tłumaczeniu maszynowym. Proces tłumaczenia tekstu staje się coraz bardziej zautomatyzowany, a w przyszłości tradycyjni tłumacze mogą nie być potrzebni.

Wewnętrzna kontrola jakości: oczekiwania a rzeczywistość

Wyobrażałem sobie również moją pracę jako członka zespołu tłumaczy, którzy byli odpowiedzialni za przeprowadzanie wewnętrznych kontroli jakości dostarczanych nam tłumaczeń w inny sposób. Dziś zdaję sobie sprawę, że wyobrażałem ją sobie jako korektę. Uważnie czytałem teksty i poprawiałem słownictwo, gramatykę i stylistykę. JCJ jest czymś innym. To sprawdzenie, czy wszystkie czynności zlecone przez klienta w tekście zostały wykonane.

Działania te mogą się różnić w zależności od zlecenia. Może to być wykonanie tłumaczenia przez tłumacza, przetłumaczenie tekstu przez maszynę i poprawienie go przez tłumacza, weryfikacja lub tłumaczenie, które zostało już wykonane, lub korekta przez rodzimego użytkownika języka.

Kurs JCJ

WKJ to ostateczne sprawdzenie przetłumaczonego dokumentu przed wysłaniem go do klienta. Kontrola ta składa się z kilku elementów. Najpierw sprawdzamy, czy tłumaczenie zostało wykonane przy użyciu dobrej kombinacji języków, tj. czy na przykład polski tekst został przetłumaczony na angielski lub na inny język (a to też się zdarza),

Następnie tłumaczenie jest porównywane z wytycznymi klienta. Kolejnym krokiem jest sprawdzenie, czy zostały spełnione wszystkie kryteria, które klient ustalił podczas wyceny i których będzie wymagał po otrzymaniu tłumaczenia. Zawsze staram się spojrzeć na tekst z perspektywy klienta, tzn. wyobrażam sobie siebie jako właściciela firmy, która zleciła tłumaczenie. Zapłaciłem za tę pracę ogromną kwotę (nie ma znaczenia, czy jest to 50 czy 5000 złotych) i zdecydowałem, co powinno znaleźć się w tekście. Teraz krytycznym okiem patrzę na efekt końcowy.

Jakie konsekwencje ponoszą ci, którzy wykonują JCJ?

Odsyłamy zamówienia, w których brakuje tłumaczeń, ponieważ czasami brakuje podpisu, punktu, a nawet całych stron tekstu. Usuwamy niepotrzebne spacje, tabulatory, spójniki na końcu wierszy i inne formatowania. Poprawiamy literówki za pomocą narzędzi sprawdzających i dostosowujemy tekst do wymagań danego języka. Czy wspominałem już, że pracujemy również nad tekstami w języku polskim, angielskim i niemieckim, francuskim, rosyjskim i ukraińskim, a czasem nawet chińskim? Niektórzy klienci przesyłają nam glosariusze. Sprawdzamy również, czy tłumaczenia są zgodne z ich glosariuszem. Niektórzy klienci są tak pedantyczni, że nalegają na sprawdzenie. Niektórzy klienci mają specyficzne wymagania, takie jak format zapisu daty. Jeśli nawet jedna data nie zostanie uwzględniona na 100 stronach, może to wywołać krajowy i międzynarodowy skandal.

Czym jeszcze można się martwić?

Graficy mają różne wyobrażenia na temat tego, czym jest proste mapowanie tekstu, które jest zasadniczo tłumaczeniem oryginalnego tekstu, a czym jest złożone mapowanie, które jest renderowaniem tłumaczenia 1:1, tj. dokument musi wyglądać tak samo, ale w języku innym niż oryginalny tekst. W przypadku, gdy mamy do czynienia z tak zwanymi złożonymi DTP, często mamy wiele problemów z tłumaczeniami, zwłaszcza z języka angielskiego, który może być bardzo syntetyczny, na języki, które są bardziej opisowe i używają słów wieloliterowych lub fraz wielowyrazowych.

Pracujemy również z tłumaczeniami audiowizualnymi. To tutaj przygotowywane są napisy do filmów. Naszym zadaniem jest upewnienie się, że są one umieszczone poprawnie i nie zawierają błędów. Aktualizujemy również pamięć tłumaczeniową, czyli zestaw gotowych słów, które często powtarzają się w zleceniach od klienta. Wszystko to musimy zrobić w określonym czasie. Często z zegarkiem w ręku. Jeśli klient umówił się, że otrzyma przetłumaczony raport finansowy do piątku do godziny 16:00, to powinien go otrzymać tego dnia. Najlepiej jest mieć raport, który jest tak dobry lub nawet lepszy od oryginału i który został doskonale przetłumaczony. Ten raport, który ma sześćdziesiąt stron, jest naszym piętnastym i siedemdziesiątym piątym zleceniem tego dnia, a został przyjęty do sprawdzenia o 14:30, ponieważ grafik zapomniał o dwóch stronach, a tłumacz zapomniał o tym.

Przebieg WKJ

WKJ to ostateczne spojrzenie na tłumaczenie przed wysłaniem go do klienta. Kontrola ta składa się z kilku elementów. Najpierw sprawdzamy, czy tłumaczenie zostało wykonane przy użyciu dobrej kombinacji języków, tj. jeśli na przykład polski tekst jest tłumaczony na angielski lub na inny język, sprawdzamy, czy tłumaczenie zostało wykonane poprawnie.

Następnie tłumaczenie jest porównywane z wytycznymi klienta. Kolejnym krokiem jest sprawdzenie, czy zostały spełnione wszystkie kryteria, które klient ustalił podczas wyceny i których będzie wymagał po otrzymaniu tłumaczenia. Zawsze staram się spojrzeć na tekst z perspektywy klienta, tzn. wyobrażam sobie siebie jako właściciela firmy, która zleciła tłumaczenie. Zapłaciłem za to tłumaczenie ogromną kwotę (nie ma znaczenia, czy jest to 50 czy 5000 złotych) i zdecydowałem, co powinno znaleźć się w tekście. Teraz patrzę na wynik krytycznym okiem.

Jakie są konsekwencje tych, którzy wykonują JCJ?

Odsyłamy zamówienia, w których brakuje tłumaczeń, ponieważ czasami brakuje punktu, podpisu pod rysunkiem lub nawet całych stron tekstu. Usuwamy niepotrzebne spacje, tabulatory, spójniki na końcu wierszy i inne formatowania. Poprawiamy również literówki za pomocą narzędzi sprawdzających i dostosowujemy interpunkcję tekstu zgodnie z wymaganiami językowymi. Czy wspomniałem, że pracujemy również nad tekstami w języku polskim, angielskim i niemieckim, francuskim, rosyjskim i ukraińskim, a czasem nawet chińskim? Niektórzy klienci przesyłają nam glosariusze. Sprawdzamy również, czy tłumaczenia są zgodne z ich glosariuszem. Niektórzy klienci są tak pedantyczni, że wręcz nalegają na sprawdzenie. Niektórzy klienci mają specyficzne wymagania, takie jak format zapisu daty. Jeśli nawet jedna data nie zostanie wprowadzona na 100 stronach, może to wywołać krajowy i międzynarodowy skandal.

Czym jeszcze można się martwić?

Graficy mają różne wyobrażenia na temat tego, czym jest proste mapowanie tekstu, które jest zasadniczo tłumaczeniem oryginalnego tekstu, a czym jest złożone mapowanie, które jest renderowaniem tłumaczenia 1:1, tj. dokument musi wyglądać tak samo, ale w języku innym niż oryginalny tekst. W przypadku, gdy mamy do czynienia z tak zwanymi złożonymi DTP, często mamy wiele problemów z tłumaczeniami, zwłaszcza z języka angielskiego, który może być bardzo syntetyczny, na języki, które są bardziej opisowe i używają słów wieloliterowych lub fraz wielowyrazowych.

Pracujemy również z tłumaczeniami audiowizualnymi. To tutaj przygotowywane są napisy do filmów. Naszym zadaniem jest upewnienie się, że są one umieszczone poprawnie i nie zawierają błędów. Aktualizujemy również pamięć tłumaczeniową, czyli zestaw gotowych słów, które często powtarzają się w zleceniach od klienta. Wszystko to musimy zrobić w określonym czasie. Często z zegarkiem w ręku. Jeśli klient umówił się, że otrzyma przetłumaczony raport finansowy do piątku do godziny 16:00, to powinien go otrzymać tego dnia. Najlepiej jest mieć tłumaczenie, które jest tak dobre lub lepsze od oryginału, a także takie, które jest doskonale przetłumaczone. Ten raport, liczący sześćdziesiąt stron, jest naszym piętnastym i 75. zleceniem tego dnia i został wysłany o 14:30, ponieważ grafik zapomniał o dwóch stronach, a tłumaczenie o tym zapomniało.

Jak to wygląda na co dzień?

Pracujemy w 7-osobowym zespole i mamy do sprawdzenia około 70 zleceń dziennie, o różnej objętości, którymi dzielimy się mniej więcej po równo. Zawsze ścigamy się z czasem, aby upewnić się, że klient otrzyma swoje tłumaczenie w uzgodnionym terminie, jeśli nie wcześniej. Kierownicy odpowiedzialni za realizację każdego zlecenia dbają o to, abyśmy się nie nudzili, zadając nam kolejne pytania, takie jak: "Kiedy to jest? "Czy to może być już, a nie 16-go? "Tłumacz zapomniał o czterech komentarzach. Czy możesz je dodać?" "Wiem, że jest 10.50, ale właśnie dostałem zamówienie, które ma być wysłane o 11". Zwykle odpowiadamy: "To będzie za kilka minut", "To będzie tak szybko, jak tylko będę mógł", "Jasne! Zadokuję" lub "Ok, to już się dzieje". Nadal ważne jest, aby czytać tekst oczami człowieka, a nie maszyny, pomimo rosnącej automatyzacji procesu tłumaczenia. Skrivanek to usługa tłumaczeniowa, która działa w ten sposób.

Zespół magików

Tak w skrócie można scharakteryzować pracę zespołu WKJ. Nazywamy siebie magikami, bo potrafimy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki reagować na wczorajsze zlecenia, a także sprawić, że będą one realizowane zgodnie z życzeniem klienta. Czy popełniamy błędy? Dział WKJ jest odpowiedzialny za to, aby błędy nie stały się normą. Mamy to szczęście, że stworzyliśmy bardzo zgrany zespół, w którym wszyscy są pracowici, pomocni i gotowi do reagowania na wszelkie niepokojące sytuacje. W naszej pracy spotykamy się z takimi sytuacjami niemal codziennie.

Jak to wygląda na co dzień?

Pracujemy w 7-osobowym zespole i mamy do sprawdzenia około 70 zleceń dziennie, o różnej objętości, które rozdzielamy sprawiedliwie. Nieustannie ścigamy się z czasem, aby upewnić się, że klient otrzyma swoje tłumaczenie w uzgodnionym terminie, jeśli nie wcześniej. Kierownicy odpowiedzialni za realizację każdego zlecenia dbają o to, abyśmy się nie nudzili, zadając nam kolejne pytania, takie jak: "Kiedy to jest? "Czy to może być już, a nie 16-go? "Tłumacz zapomniał o czterech komentarzach. Czy możesz je dodać?" "Wiem, że jest 10.50, ale właśnie dostałem zamówienie, które ma być wysłane o 11". Zwykle odpowiadamy: "To będzie za kilka minut", "To będzie tak szybko, jak tylko będę mógł", "Zadokuję" lub "Ok, to już się dzieje". Nadal ważne jest, aby czytać tekst oczami człowieka, a nie maszyny, pomimo rosnącej automatyzacji procesu tłumaczenia. Skrivanek to usługa tłumaczeniowa, która działa w ten sposób.

Zespół magików

Tak w skrócie można scharakteryzować pracę zespołu WKJ. Nazywamy siebie magikami, ponieważ potrafimy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki reagować na wczorajsze zlecenia, a także sprawić, że będą one realizowane zgodnie z życzeniem klienta. Czy popełniamy błędy? Dział WKJ jest odpowiedzialny za to, aby błędy nie stały się normą. Mamy to szczęście, że stworzyliśmy bardzo zgrany zespół, w którym wszyscy są pracowici, pomocni i gotowi do reagowania na wszelkie niepokojące sytuacje. W naszej pracy spotykamy się z takimi sytuacjami niemal codziennie.